Pijany kierowca bmw wjechał do rowu, bo droga była "wąska i nieoświetlona"
Blisko 1,5 promila alkoholu miał w organizmie 27-letni obywatel Kolumbii, który w Jarosławiu, wjechał do przydrożnego rowu. Świadek, chcąc pomóc kierującemu w wypchnięciu auta z rowu, na pomoc wezwał strażaków. Tuż za nimi przyjechali policjanci. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
W niedzielę po godz. 4, dyżurny jarosławskiej jednostki otrzymał informację, że na ul. Cegielnianej, bmw wjechało do rowu. Przybyli na miejsce policjanci zastali strażaków oraz mężczyznę siedzącego za kierownicą pojazdu. Bmw częściowo znajdowało się w rowie.
W czasie rozmowy policjanci wyczuli od mężczyzny alkohol. Przeprowadzone badanie wykazało, że 27-letni obywatel Kolumbii, ma w organizmie 1,46 promila alkoholu. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
27-latek usłyszał już zarzuty. W swoich wyjaśnieniach podał, że droga, którą jechał była wąska i nieoświetlona, dlatego też stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Nie mógł wysiąść z samochodu, bo miał zablokowane drzwi, dlatego też o pomoc poprosił dwóch przechodniów, którzy próbowali wypchnąć bmw z rowu. Po nieudanej próbie, jeden z mężczyzn na pomoc wezwał strażaków.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości 27-latkowi grozi sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka grzywna oraz do 3 lat pozbawienia wolności.